Quo Vadis ALPN?

Liga powoli nam się kurczy. Kiedyś mieliśmy ponad 20 drużyn grających I i II lidze, obecnie zostało 7 w jednej zaledwie. Pozostaje mieć nadzieję, że od nowego sezonu ktoś uzupełni stawkę. Organizator czyni różne starania żeby zachęcić nowe drużyny do występów, motywuje też do reaktywacji te, które wycofały się w ostatnich dwóch latach. No ale póki co ostatnim zespołem który chciał do ligi dołączy była 4 lata temu Polonia, która wytrwała jednak tylko pół roku. W międzyczasie dołączyło też Bailando – ubiegłoroczny mistrz. Później jednak było już tylko gorzej bo z powodu braków kadrowych straciliśmy Nafciarzy, Fuksa, Husarię i Future Team a zawodnicy tych drużyn przeszli do innych zespołów. Pampeluna obecnie też balansuje na krawędzi przetrwania. Biorąc pod uwagę dostępność boiska optymalna liczba uczestników rozgrywek to 8-9 drużyn bo rozgrywanie więcej niż 4 meczy na weekend jest często po prostu niemożliwe. Oczywiście przy 12-13 też damy radę tylko, że wtedy skończy się możliwość przekładania spotkań bo trzeba będzie rozkładać poszczególne kolejki na 2 weekendy. Można oczywiście rozwiązać ten problem wyłączając przerwę zimową. Warunki pogodowe powodują, że jest to przerwa zimowa tylko z nazwy i w styczniu oraz w lutym spokojnie możemy grać. Jest to też argument za pojawiającą się co jakiś czas propozycją aby w sytuacji kiedy nie uda się zwiększyć ilości drużyn rozgrywać trzy rundy.

Przy obecnych problemach kadrowych niektórych drużyn, które co jakiś czas kończą się walkowerami pojawiają się też pytania o zasadność dotychczasowej formuły rozgrywek. No ale trzeba sobie zadać pytanie jaką mamy alternatywę. Przeniesienie rozgrywek na mniejsze boiska orlikowe (na których zresztą też jest napięty grafik) albo granie na połowie boiska na Edukacji tylko pozornie rozwiąże część problemów. Przykłady z ligi halowej czy amatorki w Bieruniu pokazują, że nie jest istotne czy drużyny grają po 11, po 7 czy po 5 zawodników. Jeżeli brakuje mobilizacji w drużynie to nawet 4 będzie w pewnym momencie za dużo. Jeżeli z jednej drużyny powstałyby początkowo dwie to nasuwa się pytanie ile one przetrwają. To jest droga donikąd. Odpowiedzialność za funkcjonowanie drużyny spoczywa na jej zawodnikach a zwłaszcza kierującym zespołem, który ma motywację żeby trzymać to wszystko w ryzach i nie pozwolić się rozsypać. Jeżeli tego nie będzie to żadne zmniejszanie boiska nie pomoże. Wszystko zależy zatem od nas samych – czy będziemy chcieli nadal grać i czy wśród znajomych mających pojęcie o grze znajdziemy nowych chętnych do uzupełnienia składów a może nawet do zgłoszenia nowej drużyny. W Tychach otwarto nowy kompleks zadaszonych boisk ze sztuczną nawierzchnią na ul. Oświęcimskiej przy Szkole Mistrzostwa Sportowego. Będzie z nich korzystać głównie Akademia GKS Tychy ale będzie też podobno jakaś oferta dla drużyn amatorskich. Będzie to jednak chyba zupełnie nowa inicjatywa bo z organizatorem ALPN nikt się w tym temacie nie kontaktował a poza tym wymiary boisk to 20x40m więc granie po 11 odpada. Siła naszej ligi zawsze polegała na tym, że graliśmy na pełnowymiarowych boiskach i pomimo wielu problemów przetrwaliśmy już prawie ćwierć wieku. Jesteśmy w takiej formule jedną z najdłużej istniejących (jeśli nie najstarszą) ligą w Polsce. Byłoby bardzo niedobrze gdybyśmy mieli to pogrzebać. No ale nikt nikomu broni do głowy nie przystawi i nie każe grać, tu trzeba konsekwencji w działaniu. Zgłaszanie się na siłę a potem oddawanie walkowerów też nie ma sensu (choć poza wycofanym Ajaxem przydarzyły się – jak zwykle pod koniec rozgrywek - tylko dwa w.o.). W sierpniu planowane jest zebranie na długo przed rozpoczęciem nowego sezonu, na którym musimy podjąć jakieś wiążące decyzje. Kapitanowie drużyn będą informowani o nim a do tego momentu niech każda z drużyn we własnym gronie przedyskutuje temat i podejmie wiążące zobowiązania co do dalszej gry oraz wypracuje jakieś stanowisko co do pomysłu na przykład trzech rund i innych poruszonych w tekście możliwości.